International

czwartek, 19 lutego 2015

Tatry - Kościelisko i Szaflary

Walentynki się zbliżały, więc postanowiliśmy coś zrobić. Przecież siedzieć w domu nie będziemy ;).
I tak padł pomysł wyjazdu weekendowego w Tatry.

Nocleg zarezerwowaliśmy w Pensjonacie Gromada w Szaflarach. Dlaczego tam?
Mieliśmy ochotę na ciepłą kąpiel - Pensjonat współpracuje z Termami Szaflary. W cenie noclegu, mamy wejście na termy. Trzeba przyznać, że jak na pensjonat warunki bytowe świetne - bardziej hotelowe (hotel niższej klasy) niż typowo pensjonatowe. Obsługa sympatyczna - mieszanka klimatu hotelu i rodzinnego pensjonatu. Kuchnia domowa, smaczna - choć dla niektórych może być zbyt prosta. Tuż obok  znajduje się także drewniana chata, gdzie można wynająć pokoje - ma ona bardziej "góralski" charakter.

Dzień I - Kościelisko

Weekend miał być oderwaniem od szarej, nudnej rzeczywistości, odpoczynkiem, dlatego też specjalnie się nie śpieszyliśmy. Rano wyjechaliśmy z Krakowa, aby dojechać do Kościeliska w sam raz na obiad.
Nasza trasa, którą polecamy ze względu na świetne widoku:
Kraków - Jabłonka - Czarny Dunajec - Kościelisko (mapa całej wycieczki na końcu wpisu).
W Kościelisku stołowaliśmy się w Restauracji Harnaś, tuż przy wejściu do doliny. Zdecydowanie nie polecimy tego lokalu. Obsługa zblazowana, jedzenie niedobre, zupa pieczarkowa z proszku, niedogotowana dopełniła chyba wszystkiego... 

Mieliśmy ochotę na łatwy spacer i coś smacznego po "obiedzie" -  pyszną, ciepłą szarlotkę i dobry bigos w schronisku na końcu trasy. Ruszyliśmy w głąb Doliny Kościeliskiej. Pogoda nam dopisała.
Pejzaże piękne - co tu dużo mówić, góry zimą wyglądają niesamowicie. Widoczne są jeszcze skutki zeszłorocznego halnego - stoki bez drzew uświadamiają nam siłę natury... Śniegu było dużo, miłośnicy jazdy po puchu na pewno mieli co robić :). 
Dotarliśmy do schroniska ok. g. 15 - idealna pora. Ci, którzy przyszli na obiad do schroniska właśnie go skończyli i wychodzili. Kolejki małe, miejsce do siedzenia na zewnątrz - na słońcu z widokiem na góry zagwarantowane :). Skusiliśmy się, jak zawsze w tym miejscu, na ciacho i bigos. 
Po spacerze pojechaliśmy do Pensjonatu. Początkowo planowaliśmy jazdę na nartach, ale ostatecznie wybraliśmy wieczór w ciepłych wodach Szaflarskich term.


Termy Szaflary

Z zainteresowaniem weszliśmy na Termy w Szaflarach. Dość szumnie nazwane. Kilka małych basenów, z ciepłą wodą, zjeżdżalnie. Niby to termy, niby aquapark. Coś pośrodku. Zaletą (w porównaniu np. do term w Bukowinie) jest to, że będąc w wodzie możemy wyjść z basenu wewnątrz budynku, do części zewnętrznej. Kiedyś myślałam, że to norma. Jednak okazuje się, że w polskich obiektach tego typu, nie zawsze można spotkać takie przejścia, co w zimie jest dość niewygodne. Same termy trochę nas zawiodły, więcej niż 2 -3 godzin raczej się tam nie posiedzi, bo zwyczajnie jest nudno...

Dzień II - Szaflary, Ząb i inne

Omijając słynny już korek na Zakopiance trafiliśmy do kilku mniejszych miejscowości. Ich kręte drogi, prowadziły nas to w górę, to w dół, dostarczając wyjątkowych widoków. Fantastyczna panorama zimowych Tatr w piękny słoneczny dzień - niecodzienny widok, wart przypalania sprzęgła ;).


Tatry zimą
Trasa Kraków - Kościelisko - Szaflary - Ząb - Bańska Wyżna - Bańska Niżna - Kraków
Idealna weekend - 2 dni z 1 noclegiem.




Lokalizacja: Poronin, Polska

0 komentarze:

Prześlij komentarz